Zauważyłam, że niektórzy łączą pissing z tożsamością seksualną, ale wg mnie to tak nie działa. Fetysz to fetysz, kto co lubi. Tożsamość seksualna to co innego, to kim jesteśmy, kogo kochamy. Pissing to kwestia upodobań w sypialni, nie kim jesteś na co dzień. Co wy na to?